Graham Masterton - Dżinn, ◄Graham Masterton

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
G
RAHAM
M
ASTERTON
D
ŻINN
P
RZEŁOŻYŁ
:
M
IROSŁAW
K
OŚCIUK
T
YTUŁ ORYGINAŁU
:
T
HE
D
JINN
Dżinny (arabskie jinniy — demon, duch):
jeden z rodzajów dobroczynnych lub złowrogich
duchów islamu, zamieszkujących Ziemię.
Dżinny potrafią przybierać różne postacie
i są obdarzone niezwykłą potęgą.
P
ROLOG
„Za panowania króla Hamy jego nadworni czarnoksiężnicy, pośród przedmiotów swej
tajemnej sztuki, posiadali specjalne dzbany. Naczynia te, znane jako Dzbany Dżinnów,
zawierały przypuszczalnie emanacje nie znane zwykłym śmiertelnikom. Zgodnie z legendą
najpotężniejszy, najbardziej przerażający dżinn należał do Ali Baby. Przetrzymywano go we
wspaniałym dzbanie, ozdobionym wizerunkiem rumaków Niepojętego Nazwaha i błękitnych
kwiatów opium”.
„W tym roku zmarł w swoim domu na Cape Cod kolekcjoner zabytków Środkowego
Wschodu. Była to dziwna i nagła śmierć. Żona zmarłego opowiadała o dręczącej go obsesji,
związanej z jakimś starożytnym wyrobem garncarskim, dzbanem, który przechowywał pod
zamknięciem w specjalnym pokoju. Prowadzące doń drzwi były zabezpieczone woskowymi
pieczęciami pełnymi dziwacznych symboli. Według jej słów, był to interesujący stary okaz
przyozdobiony dziko wyglądającymi końmi i dziwnymi, drobnymi, błękitnymi kwiatami”.
„Czasami mówi się, jakoby podróżujących drogą do Bagdadu mamiły w nocy
niezwykłe głosy. Głosy te miały brzmieć na różnorakie sposoby — już to jak wiatr, już to jak
kusząca mowa kobiet, niekiedy zaś jak zwierzęta, jakich ludzkie oczy nigdy nie oglądały.
Mądrzy ludzie tłumaczyli, iż głosy owe należą do dżinnów oraz że słysząc je, podróżny
powinien przyśpieszyć kroku, jeśli pragnie pozostać przy zdrowych zmysłach i ocalić życie”.
„Księga Czarów”
Abdul Hazw’halla
„Wielu twierdziło, iż gdy dni N’zwaa dobiegały kresu, zgromadzili się oni w
świątyniach, gdzie dokonując rytualnych obrzędów i śpiewając, złożyli w zwojach,
sarkofagach oraz dzbanach wszystkie swe przerażające tajemnice, które pozwalały im
sprawować władzę przez tak wiele stuleci. Mówiono także, że ten, kto odkryje sekret
Niepojętego Nazwaha, może stać się najpotężniejszym człowiekiem w całym znanym
świecie, a także poza jego granicami. Musi być jednak przygotowany na zapłacenie godziwej
ceny. Gdyż tak jak kurtyzana żąda zapłaty za swe cielesne usługi, tak i magiczne widmo
Niepojętego Nazwaha zażąda nagrody, która dla wielu będzie zbyt wysoka”.
„Legendy Perskich Czarnoksiężników”
Tom IV, Rozdział III
Archeolodzy prowadzący wykopaliska w obrębie świątyni Naswa w Iranie, doszli do
przekonania, że starannie dobrana kolekcja bezcennych zabytków już wcześniej padała łupem
złodziei.
Przypuszcza się, że świątynia była ośrodkiem barbarzyńskiego kultu czcicieli
dżinnów, którzy, zgodnie z legendą, panowali niepodzielnie w tym rejonie przez niemal
trzysta lat. Ich obrządek obejmował między innymi przyzywanie demonów i ofiary z ludzi.
Jak zauważył ostatnio profesor W.F. Collins z Brytyjskiego Towarzystwa Archeologicznego
„było to, ogólnie rzecz biorąc, raczej nieprzyjemne towarzystwo”.
Co jednak najbardziej martwi piętnastoosobowy zespół badaczy, to fakt, że wiele
spośród najcenniejszych dzbanów i zwoi zostało skradzionych — możliwe, iż nawet jeszcze
w latach trzydziestych. Owe kradzieże w znacznym stopniu wpłynęły na spadek
zainteresowania wykopaliskami. Profesor Collins obawia się, że niektóre przedmioty mogły
ulec zniszczeniu lub zostały wywiezione do innych krajów.
„Wiadomo, iż rzeczywiście znajdowało się tam wiele zabytkowych przedmiotów” —
powiedział wczoraj w Isfahanie nasz uczony. „Świątynia została niemal kompletnie
pogrzebana pod zwałami błota w wyniku osunięcia się ziemi, które miało miejsce w jakieś
czterdzieści lub pięćdziesiąt lat po opuszczaniu jej przez N’zwaa, czcicieli dżinnów. Do
dzisiaj zachowały się utrwalone w zeschłym mule odciski licznych artefaktów. Na ich
podstawie szacujemy, że brakuje nam kompletu zwojów, zestawu rytualnych noży i mieczy
oraz dwóch naczyń: małej kadzielnicy i wielkiego dzbana o ozdobnych ścianach.
Szczególnie zastanawia archeologów fakt, iż złodzieje pozostawili nietkniętych wiele
bardzo cennych znalezisk. Należy tutaj wymienić przede wszystkim zmumifikowane przez
wysychające błoto zwłoki kobiety. Były one zakonserwowane tak doskonale, że do naszych
czasów zachowały się nawet włosy i skóra. Jak dotąd profesor Collins wykazuje dużą
powściągliwość wobec tego znaleziska. Powstrzymuje się od wszelkich komentarzy do czasu
uzyskania wyników datowania węglem C–14 oraz badań fizjologicznych.
„Sunday Times”, Londyn
12 października 1968
Kensington Londyn
maj 1969
Drogi Inspektorze Kashan!
Obiecałem panu przesłać rezultaty badań zwłok odkrytych w Naswa najszybciej, jak
tylko to będzie możliwe. Oto więc i one. Zapewne z ulgą powita pan fakt, że nie mamy tutaj
do czynienia ze współczesną zbrodnią, choć niektóre aspekty śmierci tej kobiety wymagały
niezwykłego i raczej przerażającego dochodzenia.
Wiek ciała odpowiada momentowi opuszczenia świątyni i szacowany jest na dwa i pół
tysiąca lat. Są to zmumifikowane zwłoki młodej kobiety, liczącej sobie dziewiętnaście lub
dwadzieścia lat. Nie była ona zbyt ładna, jeśli cokolwiek można wnioskować z zachowanej
skóry, natomiast włosy i biżuteria wskazują na jej przynależność do wysokiego rodu.
Najbardziej zdumiewający jest sposób, w jaki pozbawiono ją życia. Opisu podobnej
śmierci nie udało nam się znaleźć w żadnym źródle historycznym. Otóż dziewczyna ta zmarła
na skutek wprowadzenia w intymne części jej ciała przedmiotu o ogromnych rozmiarach,
który wtłoczył organy wewnętrzne do klatki piersiowej i prawdopodobnie doprowadził do
natychmiastowego zgonu. Trudno nam nawet przypuszczać, cóż to mógł być za obiekt.
Wprowadzono go z siłą wystarczającą do rozdzielenia pasa miednicowego na dwie połowy i
sprasowania zawartości jamy brzusznej do jednej czwartej normalnej objętości.
Być może, przeglądając własne źródła historyczne, zdoła pan odnaleźć opis
podobnego przypadku. Co do mnie i moich kolegów, to w tym momencie poddajemy się,
pozostawiając śmierć tej nieszczęsnej kobiety jako nie rozwiązaną zagadkę.
Łączę wyrazy szacunku
L. Pope
„Słusznie powiedziane jest, iż prawdę często znajduje się w butelkach; lecz jeszcze
słuszniejsze jest powiedzenie, że ze starych butelek pochodzą stare prawdy”.
„Dialekty Perskie” str. 833
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl