!Frederick Forsyth - Czwarty protokół, Frederick Forsyth - Czwarty protokół

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Frederick ForsythCzwarty protok�TomCa�o�� w tomachPolski Zwi�zek NiewidomychZak�ad Wydawnictw i Nagra�Warszawa 1992Prze�o�y�Robert Kruszy�skiT�oczono drukiem punktowymdla niewidomychw Drukarni P$z$n,Warszawa, ul. Konwiktorska 9Przedruk z wydawnictwa"Amber",Pozna� 1990Pisa� J. PodstawkaKorekty dokonali:St. Makowskii K. KrukyCz�� pierwsza1Ubrany na szaro m�czyznaspokojnie czeka� i obserwowa�dom naprzeciwko. Zgodnie zestarannie opracowanym wcze�niejplanem, zamierza� zagarn��kolekcj� brylant�w "Glen"dok�adnie o p�nocy. By�przekonany, �e mu si� to uda,je�eli brylanty b�d� w tymczasie nadal w sejfieobserwowanego mieszkania, aw�a�ciciele kolekcji pozostan�przez jaki� czas poza domem.Musia� jednak by� tegoabsolutnie pewny. Tote� nadalcierpliwie czeka� i obserwowa�.O wp� do �smej jego wytrwa�o��zosta�a nagrodzona.Wielka, obszerna limuzynawynurzy�a si� z podziemnegoparkingu domu, sun�c z moc� ielegancj� r�wn� sile i zwinno�cidrapie�nego kota, kt�rego nazw�nosz� samochody tej marki.Zatrzyma�a si� na chwil� wciemnym wylocie podziemiabudynku, gdy kierowca sprawdza�czy droga jest wolna, potemskr�ci�a w ulic� i ruszy�a wkierunku Hyde Park Corner.Siedz�cy za kierownic�wynaj�tego volvo combi,zaparkowanego naprzeciwluksusowego domu mieszkalnego,Jim Rawlings, przebrany wwypo�yczony uniform szoferaodetchn�� z ulg�. Obserwuj�cdyskretnie drug� stron� ulicy,po�o�onej w wytwornej dzielnicyBelgravia, zobaczy� wreszcie to,na co tak d�ugo i wytrwaleczeka�. Interesuj�cy gom�czyzna prowadzi� sam swoj�limuzyn�. Jecha� ni� wraz ze sw��on�, kt�ra siedzia�a obokniego. Rawlings mia� ju�w��czony silnik. By�o ch�odno imusia� ogrzewa� wn�trze d�ugostoj�cego samochodu. Teraz,przesuwaj�c tylko d�wigni�automatycznej skrzyni bieg�w napozycj� "drive", wydosta� si�bez trudu z szereguzaparkowanych wzd�u� ulicy aut iruszy� w �lad za daimlerem -jaguarem.By� jasny, rze�li poranek. NadGreen Park, na wschodzie,szarza�y ju� resztki rannegobrzasku, ale latarnie ulicznejeszcze si� pali�y. Rawlings by�na swoim punkcie obserwacyjnymod pi�tej rano, ale cho� ulic�przesz�o od tego czasu par�os�b, nikt nie zwr�ci� na niegouwagi. �adnego z mieszka�c�w tejnajbogatszej dzielnicylondy�skiego West Endu nie dziwiwidok szofera czekaj�cegowcze�nie rano w du�ymsamochodzie, w kt�rym le��,widoczne z ty�u cztery walizy izamykany kosz, a szczeg�lnieje�li ma to miejsce 31 grudnia.W tym dniu bowiem licznizamo�ni mieszka�cy stolicyprzygotowuj� si� do wyjazdu pozamiasto, �eby sp�dzi� sylwestrowywiecz�r w swych wiejskichrezydencjach.Przy Hyde Park Corner by� ju�tylko o pi��dziesi�t jard�w zajaguarem, wpu�ci� wi�c przedsiebie jak�� ci�ar�wk�, byrozdzieli�a oba samochody. NaPark Lane prze�y� chwil�zw�tpienia w powodzenie swegoplanu; mie�ci� si� tam oddzia�Coutts Bank, wi�c obawia� si�,�e jad�ca jaguarem para mo�ezatrzyma� si� przy nim, byzdeponowa� brylanty w nocnymsejfie.Przy Merble Arch, po raz drugiodetchn�� z ulg�. Jad�ca przednim limuzyna nie zjecha�a naboczny pas, z kt�rego mog�abyjeszcze skr�ci� z powrotem wPark Lane i podjecha� pod bank.Jednak pojecha�a prosto dalej iprzemkn�wszy przez GreatCumberland Place wjecha�a potemw Gloucester Place, pod��aj�cca�y czas na p�noc. Tak wi�c,mieszka�cy luksusowegoapartamentu na �smym pi�trzeFontenoy House, nie zamierzalitym razem zdeponowa� swychkosztowno�ci w Coutts Bank; albomieli je w samochodzie izabierali ze sob� na wie�, albote� zostawiali je na okresNowego Roku w swym mieszkaniu.Rawlings by� pewny, �e w gr�wchodzi ten drugi wariant.Jecha� za jaguarem a� doHendon, i dopiero kiedy �ledzonyprzez niego w�z wjecha� naostatni odcinek drogi przedwjazdem na autostrad� M�1,zawr�ci� w kierunku centrumLondynu. Wszystko wskazywa�o nato, �e w�a�ciciele kolekcjibrylant�w, zgodnie z jegooczekiwaniami, wybierali si� doposiad�o�ci brata panny domu, Ksi�ciaSheffield, po�o�onej w p�nocnejcz�ci Yorkshire i oddalonej odobre sze�� godzin jazdy odLondynu. Mia� wi�c do dyspozycjico najmniej dwadzie�cia czterygodziny. Znacznie wi�cej ni�potrzebowa�. Nie mia�najmniejszych w�tpliwo�ci, �e udamu si� "obrobi�" mieszkanie wFontenoy House, by� przecie�jednym z najlepszych w�amywaczyw Londynie.Przed dziesi�t� rano zd��y�odprowadzi� volvo do firmy, wkt�rej je wynaj��, zwr�ci�liberi� w wypo�yczalni stroj�w iodstawi� puste walizki dopodr�cznego sk�adziku. By� terazz powrotem w swoim wygodnym ikosztownie urz�dzonymmieszkaniu, w niczym nieprzypominaj�cym przest�pczejmeliny i znajduj�cym si� wWandsworth, gdzie si� urodzi� iwychowa�, na najwy�szym pi�trze,zaadaptowanego na celemieszkalne, dawnego sk�aduherbaty. Niezale�enie od tego jakmu si� powodzi�o, pozosta�po�udniowym londy�czykiem z krwii ko�ci. Chocia� w Wandsworthnie by�o tak elegancko jak wMayfair, czy Belgravii, by�tutaj "na swoich �mieciach". Jakwszyscy ludzie jego pokroju nielubi� opuszcza� swej dzielnicy.Tutaj czu� si� wzgl�dniebezpieczny, cho� w�r�dmiejscowych przedstawicielip�wiatka i policjant�w znanyby� jako "twarz", co w j�zyku�wiata przest�pczego oznacza�okryminalist� lub niebieskiegoptaka.Jak wszyscy przest�pcy ikombinatorzy, kt�rym udaje si�bezkarnie prowadzi� nielegaln�dzia�alno�� i osi�ga� z niejdu�e zyski, stara� si� nierzuca� nikomu w oczy na swoimterenie. Je�dzi� niepozornymsamochodem, a jedynymodst�pstwem od tej zasady, najakie sobie pozwoli�, by�ow�a�nie to elegancko urz�dzonemieszkanie. Wobec otaczaj�cychgo przedstawicieli ni�szychwarstw �wiata przest�pczegostosowa� skuteczny kamufla�. Naich pytania, czym w�a�ciwienaprawd� si� zajmuje, potrafi�udziela� wymijaj�cych iog�lnikowych odpowiedzi. A cho�policja s�usznie domy�la�a si�jego przest�pczej dzia�alno�ci,mia� dot�d - je�li nie liczy�kr�tkiej, rocznej odsiadki wwieku kilkunastu lat - zupe�nieczyst� kartotek�. Jego wyra�nazamo�no�� i bli�ej nieokre�lone�r�d�a jej pochodzenia, budzi�yszacunek i podziw m�odychadept�w przest�pczej roboty,kt�rzy ch�tnie oddawali mudrobne przys�ugi. Nawetnajgro�niejsi bandyci,napadaj�cy w bia�y dzie�, zbroni� w r�ku, w celachrabunkowych, trzymali si� odniego z daleka.Oczywi�cie musia� mie� jak��"fasad�", czyli zaj�cie b�d�cepozornym �r�d�em dochod�w.Wszystkie licz�ce si� "twarze"prowadzi�y jakie� legalneinteresy. Do najlepszychnale�a�o posiadanie taks�wki lubsklepu owocowo_warzywnego, albofirmy skupuj�cej z�om i odpadymetali lub prowadzeniewielobran�owego biurapo�rednictwa handlowego.Wszystkie tego typu "fasady"zapewnia�y mo�liwo�� operowanialicznymi, ukrytymi dochodami iobracania got�wk�; dysponowaniawolnym czasem oraz dost�p doca�ego szeregu melin i podstaw�do zatrudniania od czasu doczasu kilku osobistych "goryli",czy "ochroniarzy" fasadowychfirm. S� to na og� twardzifaceci o ograniczonychumys�ach ale o znacznej silefizycznej, poszukuj�cy pozornieuczciwej, sta�ej pracy, kt�rapozwoli�aby ukr... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl