Śpiewajcie troszeczkę głośniej, Wiara

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Śpiewajcie troszeczkę głośniej

 

Napisała: Penny Lea

 

Przekład: Richard Czekaj

 

              „Mieszkałem w Niemczech w czasie nazistowskiego Holocaustu. Uważałem się za chrześcijanina. Uczęszczałem do kościoła od dzieciństwa. Słyszeliśmy różne historie o tym, co działo się z Żydami, ale jak większość ludzi obecnie w tym kraju, próbowaliśmy odsunąć się od rzeczywistości tego, co naprawdę miało miejsce. Cóż można było zrobić, aby to zatrzymać? Za naszym małym kościołem przebiegały tory kolejowe i każdej niedzieli podczas porannego nabożeństwa słyszeliśmy z daleka gwizd lokomotywy, a potem stukot kół poruszających się po torach. Byliśmy wstrząśnięci, kiedy pewnej niedzieli usłyszeliśmy krzyki wydobywające się z mijającego nas pociągu. Ze zgrozą zdaliśmy sobie sprawę, że w pociągu znajdowali się Żydzi. Jechali jak bydło w tych wagonach! Pędzili do obozów śmierci. Tydzień po tygodniu słychać było gwizd pociągu. Baliśmy się usłyszeć klekotania tych starych kół, ponieważ wiedzieliśmy, że Żydzi zaczną krzyczeć do nas mijając nasz kościół. To było strasznie denerwujące! Nie mogliśmy niczego uczynić, by pomóc tym biednym, nieszczęśliwym ludziom; a jednak ich krzyki dręczyły nas. Dokładnie wiedzieliśmy, o której godzinie usłyszymy ten gwizd lokomotywy i postanowiliśmy, że jedynym sposobem, aby nie dopuścić, by te krzyki tak nas niepokoiły będzie śpiewanie przez nas hymnów. Zanim pociąg zatętnił obok naszego kościoła śpiewaliśmy już na całe gardło. Jeśli jakieś krzyki dosięgały naszych uszu, to po prostu śpiewaliśmy troszeczkę głośniej, aż przestawaliśmy je słyszeć. Minęło wiele lat i nikt już o tym prawie nie mówi, ale ja ciągle słyszę gwizd tego pociągu w moich snach. Ciągle mogę usłyszeć ich krzyki błagające o pomoc. Boże przebacz mi. Boże przebacz nam wszystkim, którzy nazywaliśmy siebie chrześcijanami, lecz nie zrobiliśmy niczego, by interweniować. Teraz, tyle lat później, widzę, że to samo dzieje się znowu w Ameryce. Niech Bóg przebaczy wam, Amerykanom, ponieważ zablokowaliście i zagłuszyliście krzyki milionów waszych własnych dzieci. Holocaust jest tutaj. Odpowiedz jest taka sama, jak w moim kraju — CISZA!”.

 

                            Te słowa zostały wypowiedziane do mnie kilka lat temu, po przemówieniu jakie wygłosiłam w dużym kościele na wschodnim wybrzeżu USA. Nigdy nie zapomnę wyrazu bólu na twarzy starego człowieka, który objął mnie ramionami i płakał gorzkimi łzami, kończąc swoją smutną historię. Stałam tam zdrętwiała, próbując wchłonąć to, Co właśnie usłyszałam. Opanowało mnie uczucie współczucia i rozczarowania zmieszane ze złością. Nie byłam w stanie wyobrazić sobie, w jaki sposób jakakolwiek grupa chrześcijan mogła tak po prostu śpiewać coraz głośniej, szczególnie pieśni uwielbienia dla naszego Pana, podczas gdy ofiary krzyczały jadąc na tortury i śmierć. Apatia ludzi w czasie tego koszmaru historii była dla mnie zawsze zagadką, ale słysząc tę historię załamałam się. Stałam w przedsionku kościoła czując przechodzący mi po plecach dreszcz, podczas gdy słowa tego starego człowieka przebijały mnie na wylot: "To dzieje się znowu w Ameryce. Holocaust jest tutaj”.

 

 

W imię chwały

 

                            Czułam smutek mojego Ojca w Niebie przychodzący przez tego starego człowieka. Byłam przytłoczona żalem. Zdałam sobie sprawę, że postępujemy dokładnie tak samo jak ten mężczyzna i miliony innych ludzi. My, amerykańscy chrześcijanie, staliśmy się równie wygodni w naszych ślicznych budynkach i miękkich ławkach. Mamy wszystkie luksusy, jakie można sobie wyobrazić nawet wewnątrz kościelnych ścian. Mamy piękne sale do wspólnych spotkań i naszych licznych bankietów, mamy najnowszy sprzęt audio, abyśmy mogli wielbić i chwalić Boga, wszyscy mamy nasze komputery i drukarki laserowe, aby utrzymać nasze finanse i listy korespondencyjne; i oczywiście, musimy zachować też nasze programy radiowe i telewizyjne. Zbieramy się co tydzień i zamykamy w ścianach naszych pięknych budynków śpiewając najgłośniej, jak tylko potrafimy, wszystko w imię chwały. Na zewnątrz, krzyki śmierci nie są w stanie przebić się przez ściany, jakie wybudowaliśmy. Jeśli zdarza się tak, że ktoś zwraca naszą uwagę na jęki niesprawiedliwości, to po prostu śpiewamy troszeczkę głośniej.

 

Zlekceważone łzy

 

              Zabijanie naszych nienarodzonych dzieci rozpoczęło się w roku 1973. Teraz wkroczyliśmy już w wiek XXI. Mamy ponad 40 milionów dzieci brutalnie zamordowanych przez aborcję, a jednak przeciętny kościół nie ma żadnego planu działania, by interweniować. Jeśli w kościele są aktywiści w obronie życia, to trzyma się ich na dystans — w pewnym sensie tak, jak unika się trędowatego. Tacy ludzie rzadko zapraszani są na mównicę, ponieważ uważani są przez wielu pastorów i braci za ,,troszeczkę niezrównoważonych”. Aktywiści ci są ,,dziwni, nie pasujący” i wydają się przynosić ,,ducha przygnębienia” do wspólnoty. Podczas gdy poszukujemy Boga, w celu przywrócenia proroczej posługi do kościoła, wiele naprawdę proroczych głosów zostaje z pogardą wyśmianych, kiedy krzyczą przeciwko wielkiej niesprawiedliwości, jaka ma miejsce w każdym mieście tego kraju. Podczas gdy szukamy Boga, by usłyszeć słowa miłe dla naszych uszu, płacz Ojca i łzy Jezusa są ignorowane i lekceważone. Posłuchaj proroczych słów proroka Izajasza:,,A gdy wyciągacie swoje ręce, zakrywam moje oczy przed wami, choćbyście pomnożyli wasze modlitwy, nie wysłucham was, bo na waszych rękach pełno krwi. Obmyjcie się, oczyśćcie się, usuńcie wasze złe uczynki sprzed moich oczu, przestańcie źle czynić! Uczcie się dobrze czynić, przestrzegajcie prawa, brońcie pokrzywdzonego, wymierzajcie sprawiedliwość sierocie, wstawiajcie się za wdowa!" (Izaj. 1 15-17) Cóż za straszna myśl! Kiedy wznosimy nasze ręce w sanktuarium, wypowiadamy prorocze słowa i śpiewamy ,,troszeczkę głośniej”, Bóg widzi ręce ociekające krwią.

 

              Jesteśmy pokoleniem chrześcijan, którzy zaczęli ogromnie dbać o swój wizerunek. Chcemy być dziećmi Króla, a jednak zapominamy, co stało się z dziećmi Króla, które naprawdę były posłuszne. Były okropnie prześladowane, szczególnie przez religijne tłumy. Corrie Ten Boon [Holenderka ratująca Żydów w czasie II wojny światowej] była uważana za przestępczynię przez swego pastora i przyjaciół, jednak dzisiaj pamiętamy ją jako jedną z największych bohaterek wiary. Ci, którzy ryzykowali życie, by ratować czarnych niewolników w ,,podziemnej kolei” opisani są z szacunkiem w podręcznikach naszej historii, wówczas jednak, kiedy ratowali tych ludzi sytuacja była zupełnie inna. Uważani byli za ekstremistów! Paweł, człowiek, który został w tak cudowny sposób przemieniony przez Pana, dał z siebie wszystko, by zanieść światu prawdę Ewangelii. Napisał dwie trzecie Nowego Testamentu (w więzieniu), a jego słowa do Tymoteusza, na krótko przed ścięciem głowy za wiarę, łamią człowiekowi serce: ,,Pospiesz się, by przybyć do mnie szybko. Demas bowiem mię opuścił umiłowawszy ten świat i podążył do Tesaloniki, Krescens do Galacji, Tytus do Dalmacji. Łukasz sam jest ze mną. Weź Marka i przyprowadź ze sobą jest mi bowiem przydatny do posługiwania. Tychika zaś posłałem do Efezu. Opończę, którą pozostawiłem w Troadzie u Karpa, przynieś idąc po drodze, a także księgi, zwłaszcza pergaminy. Aleksander, brązownik, wyrządził mi wiele zła: odda mu Pan według jego uczynków. I ty się go strzeż, albowiem sprzeciwiał się bardzo naszym słowom. W pierwszej mojej obronie nikt przy mnie nie stanął, ale mię wszyscy opuścili: niech im to nie będzie policzone! Natomiast Pan stanął przy mnie i wzmocnił mię, żeby się przeze mnie dopełniło głoszenie Ewangelii i żeby wszystkie narody /je/ posłyszały; wyrwany też zostałem z paszczy lwa. Wyrwie mię Pan od wszelkiego złego czynu i wybawi mię, przyjmując do swego królestwa niebieskiego; Jemu chwała na wieki wieków! Amen”. (2 Tym. 4: 9-18 BT).

 

              Są tacy, którzy wylali morze łez z powodu śmierci naszych małych, bezbronnych niemowląt jeszcze przed narodzeniem i wzywają społeczeństwo i kościół, by pomogli je ratować, ale często są zapomniani i odrzuceni przez tych właśnie ludzi, którzy powinni być ich przyjaciółmi. Mogę was jednak zapewnić, że Bóg nie zapomniał i nie zapomni o nich. Jak Paweł mogą powiedzieć: ,,Wyrwie mię Pan od wszelkiego złego czynu i wybawi mię”.

 

Otwarty dom

 

              Pamiętam, kiedy otworzyliśmy tu w Pensacola na Florydzie Centrum Kryzysowej Pomocy. Pan udostępnił nam śliczne biuro tuż za kliniką aborcyjną. Nie wiedzieliśmy, w jaki sposób zapłacimy za czynsz, ale mój mąż i ja zrobiliśmy krok wiary i podpisaliśmy umowę wynajmu, ponieważ wiedzieliśmy, że Bóg uhonoruje nasze pragnienie ratowania tych najmniejszych. Mieliśmy ładne zaproszenia wydrukowane na dzień otwarcia i wysłaliśmy po jednym do każdego chrześcijańskiego pastora w Pensacola. Pięknie przystroiliśmy biuro i byliśmy strasznie podnieceni pragnąc podzielić się z chrześcijańskimi przywódcami naszego miasta naszym planem ratowania matek i ich dzieci. Wiedzieliśmy, że jesteśmy misjonarzami do nienarodzonych i że po prostu, kiedy pasterze zobaczą to śliczne, małe miejsce ratunku, to zachęcą swoje zgromadzenia, by wzięły w tym udział. Na zaproszeniach była informacja, że będziemy otwarci i oczekiwali gości od 10:00 do 12:00. Nadszedł czas otwarcia; parzyła się kawa. Minęła 10:30; nikogo nie ma. Minęła 11:00... Ciągle nikt się nie pokazał. Kawa stawała się coraz mocniejsza, a bułeczki coraz suchsze. 11:30... jeden kochany pastor przysłał kwiaty i notatkę. Do południa, nie było nawet jednego pastora z ponad setki w naszym mieście. Byliśmy załamani. Płakaliśmy.

 

Morderstwo poza łonem

 

              Nasza praca i praca tysięcy innych osób jest kontynuowana, zazwyczaj dzięki pomocy bardzo niewielu ludzi. Dzięki Bogu za pastorów i ludzi świeckich, którzy usłyszeli krzyki dzieci. Z pewnością są tacy, którzy tydzień po tygodniu poruszają sumienia w zgromadzeniach, sprzeciwiając się morderstwu. Pasterze ci wiedzą, że otrzymają niemiłe, złośliwe listy i niepokojące telefony od swojej „trzody”, ale gotowi zapłacić cenę! Mówienie prawdy nigdy nie było modne. Jak długo masy będą spały? Słyszymy już o ,,samobójczych maszynach”. Mówi się wiele o śmiertelnych zastrzykach; mamy zabijanie niemowląt; eutanazja nie jest też jakimś odległym horrorem, starsi pacjenci są już zgładzani na śmierć! Kiedy nasza liczba wzrośnie? Nienarodzone dzieci mogą wydawać się nieważne, ponieważ nie możemy zobaczyć ich ciał, ale morderstwo wykracza już poza łono. Nikomu się nawet nie śniło, że usłyszymy okropne historie w narodowych wiadomościach, które usprawiedliwiają używanie części ciał abortowanych dzieci do transplantacji! Bóg krzyczy: „Któż stanie przy mnie przeciwko złośnikom”? Wielu nie może usłyszeć Jego wołania: nie może one przebić się przez ściany kościoła; nie można go usłyszeć ponad naszym śpiewem.

 

              Jeśli chcesz spotkać ludzi samotnych to odwiedź swego przeciętnego aktywistę w obronie życia. Prawie zawsze są bez wsparcia i męczą się próbując związać koniec z końcem, aby otworzyć swoje drzwi, a pieniądze wychodzą z lokalnego kościoła na cały świat, by wspierać inne posługi. Ci ludzie walczą codziennie z duchem morderstwa i w wielu przypadkach nawet nie wspomina się o nich z mównic ich własnych kościołów! Kto się wstawi?

 

              Jeśli chcesz zobaczyć dewastujące rezultaty grzechu apatii, (większość woli tego nie robić) obejrzyj w swoim kościele takie filmy jak:,,Niemy krzyk”, ,,Eclipse of Reason” czy ,,Song for David”. Zobacz rozszarpane ciała naszych dzieci. Pozwól Bogu złamać ci serce; Jego jest już złamane od dawna.

 

Miłość w działaniu

              Jeśli chcesz zobaczyć miłość w działaniu, to odwiedź swój lokalny Ośrodek Pomocy Kryzysowej. Bądź tam przez kilka godzin i obserwuj, co się dzieje. Nigdy nie będziesz już taki(a) sam(a). Będziesz zdumiony jak wielu młodych, zdesperowanych ludzi znajduje się w twoim własnym mieście. Będziesz także zdumiony przez Ducha Bożego, który działa w sercach tych ,,radykalnych” obrońców życia. Odkryjesz, że nie są wcale tacy niezrównoważeni, jak się o nich mówi.

 

              Jeśli chcesz być naprawdę błogosławiony, przyłącz się do tych, którzy współpracują z Jezusem w tej walce o życie. Przyłącz się jako doradca w ,,centrum pomocy dla matek” lub stań na linii frontu modląc się przed ,,centrum śmierci” w swoim mieście. Właśnie tak, trzymaj transparent, by powiadomić ludzi, że w tym budynku umierają dzieci, a ty występujesz przeciwko temu grzechowi. Stań się doradcą na ulicy i rozmawiaj z młodymi kobietami idącymi tam, by zabito ich dzieci. Powiedz im prawdę, możesz być jedynym głosem, jaki ma ich dziecko! Zapomnij o swojej reputacji. Zapomnij o tym, co może powiedzieć twój sąsiad. Biblia mówi nam: ,,Ratuj wydanych na śmierć, a tych, których się wiedzie na stracenie, zatrzymaj. Jeżeli mówisz: Nie wiedzieliśmy, to Ten, który bada serca, przejrzy to. A Ten, który czuwa nad twoją duszą, wie o tym i odda każdemu według jego czynu. (Ks. Przysłów 24: 11-

12)

 

              Jeśli pragniesz przeznaczyć swoje dobra na rzecz Pana, wspieraj dzieło obrońców życia swoim darem pieniężnym. Jeszcze lepiej, gdy przekażesz na ten cel czek każdego miesiąca. Kilka dolarów może uratować życie! Proszę, zrób coś, by pomóc tym z nas, którzy operują na granicy finansowej zaspokajając potrzeby setek młodych matek i ich dzieci. Tak! Jesteśmy stróżami naszych braci!

 

              Co 22 sekundy w Ameryce umiera dziecko w Aborcyjnym Holocauście. To około 4500 dzieci dziennie — 1.5 miliona rocznie. Dzieje się tak od roku 1973 i z każdym rokiem coraz bardziej tolerujemy morderstwo. Tak jak w nazistowskim Holocauście, morderstwo zostało zaakceptowane. Przyjęliśmy zaproszenie szatana do ofiar z naszych synów i córek na ołtarzu wygody i samolubstwa. Z większości mównic płynie cisza poza okazjonalną wiadomością na temat tego, że chrześcijanie nie powinni łamać prawa przez blokowanie drzwi klinik aborcyjnych. Odcedzamy komara, a połykamy wielbłąda. Jak faryzeusze w czasach Jezusa, szukamy sposobów na odwrócenie się od prawdy i potępiania tych, którzy gotowi są poświęcić życie dla sprawiedliwości. Podczas gdy obawiamy się spraw sądowych, Jezus prawdopodobnie mówi: ,,Ruszaj! Zaryzykuj oskarżenia i sprawy sądowe dla Mnie i ze względu na prześladowanych. Ja umarłem za ciebie!”. Jeśli boisz się, że zostaniesz aresztowany, gdyby twoje stopy wstąpiły na bezbożny teren komory aborcyjnej, pamiętaj, że wszyscy wielcy ludzie wiary ryzykowali życiem dla Chrystusa. Jeszcze nie posyłano nas lwom na pożarcie w Ameryce, ani nie ścinano głów za wystąpienia dla Chrystusa. Czy życie dziecka nie jest warte kilku dni w więzieniu czy 50 dolarowej grzywny! A co jeśli stracimy wszystko? Nie mogą zabrać naszego Pana! ,,Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje! Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa. Bo cóż za korzyść ma człowiek, jeśli cały świat zyska, a siebie zatraci lub szkodę poniesie? (Łukasz 9: 23-25)

 

              Jeśli prawo człowieka sprzeciwia się świętemu prawu Boga, a sprzeciwia się, to walcz aż zostanie zmienione. Nie mów: ,,To nie moja posługa”! Każdy chrześcijanin jest odpowiedzialny za walkę przeciwko złu. My jesteśmy solą tego świata. Proszę, nie śpiewaj głośniej, by zagłuszyć krzyki ciemiężonych. Zatrzymaj się i słuchaj. Módl się o wskazówki; załóż Bożą zbroję i walcz! Jeśli nie staniesz w obronie prześladowanych to, kto stanie w twojej obronie?

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Pasażer

 

Znalazłem się w niebezpieczeństwie, krzyczałem w rozpaczy

Modliłem się: ,,Panie, niech mnie usłyszą! Niech chociaż jeden zatroszczy się!”.

Wznosiłem głos do nieba, a pociąg pędził naprzód

Mijając plac koście1ny, słyszałem śpiew ich pieśni

Krzyczałem z całej siły do chrześcijan wewnątrz muru

Ale oni podnieś1i tylko głos nie słysząc mnie na zewnątrz

Wiedziałem, że słyszeli gwizd lokomotywy i stukot kół na torach

Wiedzieli, że umrę, a jednak odwrócili się plecami

Powiedziałem:              ,,Ojcze w Niebie, dlaczego twój lud

Może tak zatwardzić serce i nie usłyszeć takich jak ja?”.

Krzyczałem:              ,,Zlitujcie się! Tylko modlitwę nim umrę!”.

Śpiewa1i tylko głośniej do Świętego na Wysokościach.

Unieś1i swoje ręce do nieba, lecz krew kapała z nich

Codziennie wznoszą, modły, działają w Mym imieniu

I nawet nie zdali sobie sprawy, że byłem w tym pociągu.

 

Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tegoście i Mnie nie uczynili.

 

Jezus Chrystus

 

 

 

I Believe in Life

P.              0. Box 34077

Pensacola, Fl 32507

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katek.htw.pl